Rozdziały

środa, 9 maja 2012

Rozdział 3

"Oczami Natt" 
-Papa! Do zobaczenia na lotnisku!-powiedziałam żegnając się z Zuzią.
-Papa ! -odpowiedziała
Po pożegnaniu się z przyjaciółką wsiadłam do samochodu i ruszyliśmy. Była 16:15 gdy wróciłam do domu. Szybko pobiegłam do swojego pokoju, wyjęłam z szafy walizkę i zaczęłam wkładać do niej ubrania. Spakowałam trzy pary kolorowych rułek, dwie pary jeansów, cztery pary szortów, bluzy, koszulki na ramiączkach, t-shirty i pięć par butów. Do zabrania zostały tylko kosmetyki. Po dwóch godzinach byłam spakowana. Do pokoju wparował mój brat:
-Co ty robisz?-zapytał zdenerwowany
-Pakuję się , a co nie widzisz? - zapytałam się go wysuwając szufladę, by zabrać moją MP4.
-Wybierasz się gdzieś?
-Owszem, jadę do Londynu-powiedziałam zachwycona.
-Jak to ? A ja ? -powiedział oburzony
-Ty nie jedziesz.
-Z jakiej racji ty jedziesz? A ja nie?!
-Czy ja wiem? Chyba za dobre oceny.
-Ja też mam dobre.
-Chyba nie tak , jak ja. A teraz wyjdź z mojego pokoju.- złośliwie pokazałam mu język.
Bartek wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami, a ja dokończyłam pakowanie bagażu podręcznego. Włożyłam do nie go : aparat, MP4, laptopa, słuchawki , ładowarkę , telefon i portfel. Krzyknęłam na cały dom:
-Gotowa!
Tata wszedł do pokoju i zabrał walizkę, a plecak zaniosłam sama do kuchni. Spojrzałam na zegarek była już godzina 20:00. Poszłam do łazienki wziąć prysznic. Przed pójściem spać nastawiłam sobie budzik na 1:30 w nocy i po chwili usnęłam.
"W nocy"
Budzik zadzwonił punktualnie. Zaspana poszłam do sypialni rodziców, żeby ich obudzić. Weszłam do pokoju i krzyknęłam :
-Wstawać!
Mama zerwała się z łóżka jak oparzona i pobiegła do kuchni zrobić mi i tacie śniadanie. Ja w tym czasie pobiegłam do łazienki, żeby się ogarnąć. Wychodząc z łazienki wpadłam na zaspanego brata.
-Cześć!-powiedziałam
-Weź się odwal-powiedziałam groźnym tonem.
-Ktoś tu jest zazdrosny-wykrzyknęłam mu w twarz.
-Zjeżdżaj! Bo dostaniesz
-Dobra , dobra już sobie idę.
Widać było że był wściekły oto że nie jedzie. Ja wróciłam do pokoju po kosmetyki żeby je zabrać. Zeszłam na dół, tata jadł swoje śniadanie, a ja się dosiadłam do stołu i zabrałam kanapkę.
-Jest już 2:45 , zbierajcie się. -powiedziała mama.
-Już-odpowiedziałam
Tata zabrał walizkę a ja plecak i udałam się do samochodu. Pożegnałam się z mamą i z moim bratem, widać było że jeszcze był zły. Wsiadłam do auta i ruszyliśmy. Na lotnisku byliśmy po 20 minutach . Zuzy i Sabiny jeszcze nie było. Pożegnałam się z tatą i poszłam do kawiarenki ,by czekanie szybciej mi zleciało. Kupiłam sobie małą kawę i usiadłam na wolnym miejscu. Wyjęłam telefon i nagle dostałam smsa, był od Zuzi *Już jadę :)* Odpisałam jej *Ok. Ja teraz siedzę i popijam sobie kawę, czekając na was :p*. Po minucie odpisała: *Zaraz będziemy. Jeszcze może 5 min. :p* . Na niego nic nie odpowiedziałam , uśmiechnęłam się i dokończyłam kawę.
                                                             *W tym samym czasie: oczami Zuzi*
Weszłam do pokoju , stanęłam na środku i nagle mały uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Szybko wyciągnęłam dużą walizkę z pod łóżka. Otworzyłam i położyłam ją na łóżku. Podeszłam do szafy, wyciągnęłam trzy pary jeansów i dwie pary kolorowych rurek koloru czerwonego i zielonego. No i trzy pary szortów. Wszystko spakowałam do walizki, połowa była już przepełniona. Teraz szukałam mojej ulubionej bluzki, ale nie mogłam jej znaleźć.Nagle sobie przypomniałam że pożyczyłam ją Sabinie. Podeszłam do jej drzwi, zapukałam i weszłam. Jej pokój był zasypany ciuchami, a ona sama czegoś szukała w szafie. 
-Hej, możesz oddać moją ulubioną bluzkę, którą ci kiedyś pożyczyłam? -zapytałam się.
-Chwila. -powiedziała i podeszła do krzesła które było zasypane ubraniami.Wzięła do ręki moją bluzkę i podała mi ją.-Trzymaj i dzięki.
Ja kiwnęłam głową, oparłam się o ramę drzwi i zapytałam:
-Spakowana?
-Już prawię tylko szukam mojej ulubionej pary pomarańczowych rurek!
-Aaa.. widziałam je ostatnio jak leżały na twoim łóżku.- podpowiedziałam jej.
-Serio?! - powiedziała i pobiegła do łóżka rozrzucając pościel i poduszki po pokoju.-Mam je! -powiedziała ucieszona.Pobiegła do mnie i mocno mnie przytuliła.
-Ok. Ja idę teraz dokończyć pakowanie.
Poszłam do siebie.Wyjęłam z szafy jeszcze trzy bluzki na ramiączkach, pięć z krótkim i sześć z długim. Do tego dwie bluzy z kapturem . Spakowałam jeszcze bieliznę. Został już tylko bagaż podręczny wzięłam jakąś dużą torebkę i do niej spakowałam słuchawki , mp4, jakąś książkę, telefon, ładowarkę, laptopa, aparat, mój ulubiony magazyn , portfel i kosmetyczkę.
-No i to wszystko. Chyba-powiedziałam z ulgą do siebie.Poszłam do łazienki , wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w piżamę i weszłam do łóżka. Dobijała już godz.20:00. Byłam tak zmęczona tymi wszystkimi wrażeniami z dzisiejszego dnia. Wtuliłam się w miękką poduszkę i zamknęłam oczy. Ale jakoś nie mogłam usnąć. W głowię wspominałam wszystko.... Obrazy z dzisiejszego dnia na nowo powstawały w mojej głowię. "-No powiedz to ! Przespałeś się z nią ? Prosta odpowiedź TAK lub NIE ? ! -Tak.-powiedział w końcu- I chyba się w niej zakochałem. " Tak , Tak , Tak , ta odpowiedź krążyła w mojej głowie i dobijała. Nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam płakać. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
***
Obudził mnie budzik nastawiony na 1:30. Natychmiast wstałam z łóżka. Pobiegłam po naszykowany już przedtem strój. Postanowiłam założyć bluzę w stylu cropped i podarte jeansy , a do tego zielone trampki.Poszłam wziąć prysznic i ubrać się. Zeszłam na dół, zauważyłam że Sabina je już śniadanie. 
-Hejka.
-Hej, siadaj i jedz musli-powiedziała do mnie Sabina.
Usiadłam tam gdzie powiedziała mi siostra i zaczęłam jeść swoją porcję.
-I co? Zaraz jedziemy do Londynu! - cieszyła się Sabina.
-Tak. Będzie fajnie
-Fajnie? Będzie zajebiście!
-No tak-powiedziałam uśmiechając się do niej.
-Zuza. Powiesz mi co ci jest? Wczoraj słyszałam jak płakałaś.... 
W końcu postanowiłam że jej powiem. Chociaż trochę w dziwnych okolicznościach. Powiedziałam te trzy słowa prosto z mostu. -Dominik mnie zdradził...-powiedziałam i czułam jak łzy znowu napływają mi do oczu.
Sabina spojrzała się na mnie, nie mogąc w to uwierzyć.
-Z kim?
-Z tą Olką.-powiedziałam cichym i załamującym się głosem.
-Z nią?! 
-Tak...-powiedziałam ocierając łzę.
-Boże , Zuza tak mi przykro.
-Ok.-spojrzałam się na nią i uśmiechnęłam się.-Teraz muszę przestać mazać się nad sobą i się cieszyć. W końcu jedziemy do Londynu.
-No. I zobaczysz spotkasz tam kogoś i to na pewno! - powiedziała obejmując mnie.
-Mam nadzieję-odpowiedziałam jej, uśmiechając się.
Do kuchni weszli rodzice.
-Tata was na lotnisko zawiezie.-powiedziała mama, przytulając nas.-Ale będę tęsknić! Dzwońcie od czasu do czasu.
-Dobrze.-powiedziałyśmy zgodnie.
Gdy skończyliśmy musli , poszłam z Sabina po swoje bagaże i z pomocą taty znieśliśmy je na dół. Pożegnaliśmy się z mamą jeszcze raz i weszliśmy do samochodu , była już godz. 2:50. I odjechaliśmy. Napisałam do Natalii że już jedziemy. Włożyłam słuchawki do uszu i puściłam jakąś losową piosenkę. Po 25 minutach byliśmy na lotnisku. 
-Pilnuj mamy- powiedziałam tacie ściskając go mocno.
-Oczywiście - powiedział uśmiechając się.
Gdy wychodził z lotniska do samochodu , ja z Sabiną poszliśmy szukać Natalii. Napisałam jej smsa *To w jakiej kawiarni jesteś ? My już jesteśmy.* szybko dostałam odpowiedź: *AE COFFEE szybko, bo nie zdążymy!* 
-Jest w kawiarni AE COFFEE. Musimy się śpieszyć-pogoniłam Sabinę która właśnie malowała swoim błyszczykiem usta.
-Okey. Biegniemy! - schowała ją i zaczęła biec. Ja pobiegłam za nią. 
W końcu po 5 min. znaleźliśmy ją. 
-Cześć-powiedziałam i przywitałam się z przyjaciółką . 
-Hej-powiedziała i przytuliłam mnie.-Cześć Sabina-przywitała się.
-Hej-odpowiedziała Sabina
-Dobra to chodźcie. 
Wszytko poszło zręcznie i szybko. Gdy wracaliśmy z przeglądu ,to kierowaliśmy się na odprawę.
-Juuuuuuuhhhuuuu ! - krzyknęła  Sabina, która właśnie zrobiła sobie przejażdżkę na taśmie do walizek.
-Ja też chcę ! - krzyknęłam i pobiegłam by się też przejechać. 
-Ej , dajcie spokój. Nie zachowujcie się jak jakieś dzieci.- powiedziała Natalia. 
-Spokojnie , to tylko taka niewinna zabawa. - uspokoiłam przyjaciółkę z bananem na twarzy , by nie myślała że przyjaźni się z wariatkami. Później wstałam i poszłam jeszcze raz na szaloną i dziwną przejażdżkę.  
-Racja , w końcu są wakacje!-zgodziła się z nami i pobiegła by do nas dołączyć. 
Naprawdę zachowywałyśmy się jak idiotki i sześcioletnie dzieci. Ale no cóż , muszę przyznać że jest MEGA.  
 Po dziwnej zabawie pobiegliśmy do naszego samolotu. Zdziwiliśmy się bo nie było jeszcze żadnego pasażera. 
-Czemu jeszcze nikogo nie ma ? - zapytałam się dziewczyn. 
-Bo dopiero za półgodziny jest piąta. - odpowiedziała Sabina i spojrzała się na Natalie, która bardzo nas poganiała.
-Co się na mnie tak patrzysz jak kot paczaj ?- zapytała się Natalia Sabiny. 
-Ty nas poganiałaś , a wylot dopiero za półgodziny - odezwałam się. 
-Spokojnie , przynajmniej szybciej wejdziemy do samolotu 
-Racja. A teraz może kupimy sobie coś do jedzenia?- głodna jestem- skarżyła się Natalia.
-Jak zwykle - powiedziałyśmy z Sabiną i zaczęłyśmy się śmiać.
-Już tak nie przesadzajcie- odpowiedziała Nata i po chwili też się zaśmiała.
Poszłyśmy do kawiarni i kupiliśmy sobie po lodzie. Ja kupiłam sobie jedną gałkę sorbetu mango , Sabina czekoladową  gałkę, a Natalia sorbet truskawkowy, ale ona za to dwie gałki. Zjadając lody szliśmy w stronę samolotu. 
-Nie ma to jak lody o czwartej rano. -stwierdziła  Sabina .
-No , świetne- potwierdziłam . 
-Ale za to jakie pyszne-powiedziała Natalia kończąc swoje lody.
-Hahaha! O tak-powiedziałam. 
Wchodząc do samolotu, popatrzałam za siebie. Słońce już wschodziło. 
-Ostatni raz , widzę wschód słońca tutaj , w Polsce. Już jutro zobaczę go w Anglii. - pomyślałam i weszłam do samolotu i zajęłam miejsce obok Natalii.